Dosyć trudny emocjonalnie tydzień za mną. Cieszę się, że po pierwsze mam za go za sobą oraz to, że cała moja praca włożona w pracę nad sobą nie idzie na marne. Nie idzie bo jak jest słabo w życiu, to okazuje się, że mam narzędzia, które ułatwiają przejście przez kryzys. I naprawdę bardzo się cieszę, że postawiłam na optymizm - mam porównanie z "czarnowidztwem" bo taki etap też mam w życiorysie i teraz o niebo lepiej i przede wszystkim łatwiej się żyje i bardziej komfortowo.
Trzeba pamiętać, że jak dopada "zło", są chwile zwątpienia w to, co się robi, to po prostu trzeba przeczekać i cały czas utrzymywać się w wierze, że to przejściowe i za chwilę będzie lepiej i dalej robić swoje.
ta piosenka często leci u mnie w pracy :-)
OdpowiedzUsuń